Zużycia ostatnich dni.. Co mnie zachwyciło?
Krem BB z PuroBio to mój ideał. Ten krem BB daje fajne, bardziej matowe wykończenie makijażu a krem BB od So Bio daje efekt zdrowego blasku, więc to moje dwa ulubione kremy BB, ale każdy daje inny efekt. Jest tam również bronzer z PuroBio, który bardzo lubiłam, ale niestety pobił mi się i niewiele z niego zostało aczkolwiek jestem pewna, że wrócę do tego koloru, bo był idealny. Płyn micelarny z Biolaven był bardzo fajny, ale wątpię, że do niego wrócę, znam lepsze. Esencja z Orientany to naprawdę rewelacyjny nawilżacz! Olejek do demakijażu z Resibo zmienił moje podejście do OCM, nie był przeokropnie tłusty jak poprzedniki i naprawdę cudownie działał na cerę oraz był wydajny. Moim zdaniem wart każdej złotówki aczkolwiek teraz próbuję sama tworzyć mieszanki do OCM. Olej z Khadi ma dosyć nietypowe składniki, ale właśnie dlatego po niego sięgnęłam.
Serum z witaminą C od Ecospa to mój nowy hit, cudownie działa na moją cerę. Poza rozświetlaniem również nawilża dzięki zawartości kwasu hialuronowego.Resztę zużyłam do robienia peelingów do ciała i moich papek do twarzy, które uwielbiam i nie miałam nic lepszego do mycia twarzy. Polecam spróbować - zakochacie się.
Garnier u mnie? Owszem, akurat wiele z ich odżywek ma fajne składy, bez silikonów i pięknie pachną. Różowa jest na razie moim faworytem. Szampon z Isany jest moim odkryciem. Kosztuje grosze, ma wartościowy skład i naprawdę działa. Używam go zazwyczaj raz w tygodniu. Jeśli szukacie czegoś co naprawdę zrobi wam siwe włosy to polecam tą mgiełkę od Joanny. Na mocno rozjaśnionych włosach otrzymamy piękne siwe włosy.
Żel do mycia twarzy wykorzystałam jako żel do mycia ciała ze względu na SLES i w tej roli sprawdził się rewelacyjnie, bardzo lubię część tej serii. Szampon dla dzieci z Isany jest bardzo dobry i fajnie się mieni co daje ogromną radość dzieciom. Peelingi z Organic Shop kosztują grosze, ale są naprawdę wartościowe i warto ich spróbować. Płatki mydlane to dla mnie nowość, ale są świetne. Cudownie zmiękczają i natłuszczają skórę. Sole do kąpieli z Biedronki pięknie barwią wodę co bardzo lubię a dodatkowo są przystępne cenowo.
Zużyłam trochę próbek z Phenome u mało co mi się spodobało, bo za tą cenę oczekuję naprawdę efektów woow. Balsam do ciała z Resibo jest naprawdę rewelacyjny a żel z Weledy jest po prost ok.
Bardzo lubiłam bazę wzmacniającą z Ness, ale teraz używam ich bazy peel off, która jest wygodniejsza. Krem do rąk z Nuxe to mistrzostwo, jeden z lepszych kremów jakie miałam. Różane perfumy z Yves Rocher to coś co kocham całym sercem, są przecudowne aczkolwiek mogłyby być bardziej trwałe.
Tonik Sukin był naprawdę rewelacyjny i chętnie jeszcze do niego wrócę. Wiem, że odradzam hydrolaty w jasnych plastikowych butelkach i muszę się wytłumaczyć, że jedna butelka jest z zestawu a lawendowy kupiłam na ogromnej wyprzedaży. Oba były naprawdę fajne aczkolwiek normalnie zwracam uwagę na opakowanie. W butelce po toniku Santaverde robię sobie mgiełki na upały.
Płyn micelarny z Isany jest rewelacyjny a do tego kosztuje grosze. Bardzo go lubię i chętnie będę do niego wracać. Płyn micelarny beOrganic również świetnie się u mnie sprawdzał, ale ta cena jest mało zachęcająca aczkolwiek chętnie czasem do niego wrócę. Kwas hialurnowy z NaturPlanet jest naprawdę bardzo fajny i sprawdzał się u mnie rewelacyjnie a na dodatek nie ma phenoxyethanolu. Wspominam o tym, bo wiem, że wiele osób takiego szuka.
Żele Alterry bardzo lubię i często do nich wracam, teraz są dwa nowe zapachy i muszę je upolować. Olejek pod prysznic z Isany służy mi głównie do mycia pędzli i gąbek, w tym celu jest niezastąpiony. Balsam do ciała Isana Med jest moim ideałem, ale.. wycofali go! Jest dostępny tylko w niemieckim Rossmannie a szkoda. Żel pod prysznic z Yves Rocher nie ma idealnego składu, ale kocham go za cudowny zapach kokosa i chętnie jeszcze do niego wrócę.
Zestaw do włosów z Orientany był dla mnie idealny i żałuję, że aż tyle kosztują ich kosmetyki. Cudownie pobudziły moje cebulki do działania i rewelacyjnie je wzmocniły. Maskę do włosów z Isany kocham od dawna i to moja któraś tubka z zapasów, teraz jest droższa i w słoiczku, ale i tak zapewne do niej wrócę. Maska z Organic Shop była całkiem, całkiem, ale znam lepsze, więc raczej już jej nie kupię.
Podkład kompaktowy z PuroBio to mój hit, matuje na wiele godzin, ma świetne krycie i pomaga w gojeniu niedoskonałości. Bardzo lubię podkłady mineralne z Amilie Minerals, ale to satynowy jest moim ulubieńcem. Puder rozświetlający z Pixie jest naprawdę fajny do rozświetlania twarzy i chciałabym sprawić sobie pełnowymiarową wersję. Tusz z Boujours o dziwo ma fajny, prawie naturalny skład! Bardzo go polubiłam i chętnie do niego wrócę.
Szampon z Alterry pięknie pachnie wodą kokosową i rewelacyjnie sprawdzał się na moich włosach. Wszystkie wersje tych szamponów się u mnie sprawdzają i bardzo je sobie chwalę. Serum na końcówki włosów z Nacomi było nieziemsko wydajne, ale jest to serum silikonowe. Chętnie do niego wrócę. Pianek z Venity używam od dawna do koloryzacji włosów na różowy i bardzo je polecam. Krem do depilacji z Isany ma bardzo dobry skład i rewelacyjnie działa a do tego kosztuje grosze. Żel pod prysznic z Kivvi jest całkiem fajny, ale moim zdaniem nie wart aż tyle, lepiej zainwestować w balsam do ciała a nie w żel. Zużyłam również miks olejków do ciała, który sama zrobiłam.
Moja pasta myjąca to odkrycie roku! Najlepsze coś do mycia twarzy jakie kiedykolwiek miałam i już zrobiłam kolejną, ale troszkę inną. Zużyłam też swój domowy peeling do ciała, który również uwielbiam i zawsze do niego wracam. Maseczka z AOX jest naprawdę bardzo fajna, ale czasem używałam jej też na noc pod krem jako serum nawilżające i jako dodatek do mojej pasty myjącej - idealnie się w niej sprawdza. Mydła do rąk w płynie Isany są tanie i myją aczkolwiek są dosyć silne, bo mają SLES. Widzicie u mnie również kompozycję zapachową, którą dodaję do mgiełek do włosów aby pachniały cały dzień. No i na koniec jakieś tam perfumy z wyprzedaży za kilka złotych, ale były śliczne!
Maseczka pod oczy z Orientany była cudna, naprawdę! Krem z Pai również jest przegenialny, ale olejek jak to olejek, po próbce nie widzę różnicy. Krem z piwonią jest genialny, ale myślałam, że będzie w nim więcej piwonii, brakuje mi tego zapachu. Maseczka z Alterry była całkiem fajna, ale dziwna. Dobra wiadomość - będzie w polskim Rossmannie. Zestaw z Topły z kwasami ma całkiem fajne składy i naprawdę fajnie działa aczkolwiek czy to czas na kwas glikolowy? Niekoniecznie.
Sól do kąpieli jest naprawdę świetna, ale jej cena mnie powala, więc wątpię abym do niej wróciła. Reszta bez szału, nic mnie nie zachwyciło na tyle aby kupić.
0 komentarze