Cukier już dawno odszedł u mnie w zapomnienie ( oczywiście w gościach skosztuję, bo nie będę nosić ze sobą zamienników ). Największą ich wadą jest.. cena! Ja nie piekę ciast na razie, więc do samej kawy, naleśników, placków i tak dalej dużo u mnie tego nie schodzi. Do pieczenia najlepsze są słodziki na bazie stewii ( są specjalne do pieczenia ), bo są mocno skoncentrowane i wychodzą taniej. Najczęściej sięgam po..

Czasem możemy go spotkać jako E967, więc nie wszystko co ma E i cyferki jest takie straszne. Ksylitol lubię za to, że ma niższy indeks glikemiczny (IG:8) niż glukoza (IG:100) czy sacharoza znana jako cukier biały (IG:70) a dodatkowo jest metabolizowany z niewielkim udziałem insuliny oraz za to, że ma działanie przeciwpróchnicze. Ksylitol smakuje jak zwyły cukier i tak samo wygląda, więc będzie dobry dla każdego. Niestety są minusy takiego zamiennika, bo w Finlandii stosuje się tradycyjną metodą produkcji ksylitolu, która pozostawia po sobie wiele odpadów, więc to rozwiązanie mało ekologiczne. Drugim minusem jest to, że powinno się jeść maksymalnie do 15 g ksylitolu dziennie (ok. 3 łyżeczki), czyli dla mnie to maksymalnie dwie kawy dziennie. Musicie uważać również na to aby wasz pies nie zjadł ksylitolu, bo na nie działa negatywnie, może uszkodzić wątrobę.

Ten również ma swoją inną nazwę a dokładniej E968. Jest trochę lepszy od ksylitolu jeśli chodzi o kaloryczność i indeks glikemiczny, bo ma zerową wartość energetyczną i zerowy indeks glikemiczny. Nie jest metabolizowany w organizmie i praktycznie w całości jest wydalany z moczem. Tak jak ksylitol nie powoduje próchnicy co jest dla mnie bardzo ważne. Erytrytoltak jak i ksylitol wyglądają jak cukier i smakują również podobnie.  Erytrytol jest również antyoksydantem, łączy się z wolnymi rodnikami i chroni organizm przed ich szkodliwym działaniem. Nad ksylitolem góruje jeszcze tym, że można go spożywać w każdej ilości, bo nie powoduje efektu przeczyszczającego przy nadmiernym spożyciu. 

Znajdziemy ją również pod nazwą E960. Stewia jest ok. 300 razy słodsza od cukru i nie ma kalorii i również nie powoduje próchnicy, ale jej dzienne spożycie nie może być większe niż 11 mg na kilogram masy ciała. Niestety stewia ma bardzo specyficzny smak i mimo, że się do niego przyzwycziłam to ostatnio sięgam po nią rzadziej. Stewię zazwyczaj kupimy z wypełniaczem, trzeba zawsze czytać skład aby kupić dobrą.

Czasem możemy kupić "udawany" miód ( przed ulem stawia się wodę z cukrem i pszczoły, zamiast nektaru, zbierają syrop cukrowy ), więc warto kupywać je z zaufanego źródła bądź z certyfikatami, bo tylko prawdziwy miód ma moc. Ja jednak wolę kupić lepszy, z certyfikatem, bo tylko to daje mi sto procent pewności, niestety coraz częściej nawet mali pszczelarze oszukują na miodzie. Pawdziwy miód ma masę dobroczynnych składników i właściwości zwiera  m.in. węglowodany, kwasy organiczne, olejki eteryczne pochodzące z nektaru, związki polifenolowe, białka, witaminy A, B1, B2, B6, B12, C, kwas foliowy ( w miodzie znaleziono około 300 substancji pozytywnie ) działających na organizm człowieka. Prawdziwy miód dość szybko się krystalizuje a sztuczny? Wcale! Aaa.. pamiętajcie, że miód dodajemy do ciepłych, ale nie gorących dań, napoi, bo straci swoje magiczne właściwości. Maksymalna temperatura to 40 st. C.

To podobno najzdrowsza sól na świecie o ile można tak powiedzieć o soli, bo sól to sól i trzeba używać jej naprawdę z umiarem i niewiele. Wybieram ją, bo poza tym, że jest solą ma trochę dodatkowych, wartościowych składników, ale soli spożywa się tak mało, że te dodatkowe składniki będą mieć niewielki wpływ na nasz organizm. Ja używam jej też do peelingów i kąpieli, więc tam wchłanianie wartościowych składników jest dużo większe. Najbardziej w tej soli lubię.. kolor! Ladnie wygląda na półce i lubię się na nią patrzeć.