Za co lubię limitowane cienie Sephory?
Dlaczego je lubię?
Uwielbiam ich cienie, bo są całkiem tanie chociaż dużo zależy od konkretnej palety a pigmentacje zazwyczaj mają niesamowitą, ale niestety nie wszystkie. Maty z tej paletki są średnio napigmentowane, ale w matach mi to nie przeszkadza, wręcz przeciwnie. Cienie zazwyczaj są w pudełkach z kartonu tak jak moje, ale to naprawdę wytrzymały materiał. Moja paleta po roku wygląda prawie jak nowa. Najbardziej pokochałam z niej dwa ciemne, najbardziej napigmentowane cienie oraz rozświetlacze, których używam jako cieni. Paleta jest też świetnym rozwiązaniem na wyjazd, bo mamy wszystko do podstawowego makijażu oka i rozświetlenia cery w jednym miejscu.
Kiedy je najlepiej kupić?
Niestety lub na szczęście palety zmieniają się bardzo często, moja jest jak pamiętam z zeszłego roku, więc już jej nie dostaniecie, ale weszła nowa seria świąteczna do Sephory. Mam ją na oku i czekam na wyprzedaż aby cokolwiek z niej upolować, mam nadzieję, że mi się uda. Nowa kolekcja jest w liski, ten desing bardzo mi odpowiada i nie mogę się doczekać aż stanę się ich posiadaczką. Cienie czasem pojawiają się również w inne święta np. walentyki. Warto zaglądać na stronę Sephory przed takimi świętami i zerkać czy nie ma nowych limitowanych palet. Najlepiej kupować je na poświątecznej czy innej, sezonowej wyprzedaży, bo można je kupić od 50-70% taniej a ja przepłacać nie lubię, więc czekam spokojnie.
Wiele z was zapyta się pewnie co ze składem?
Składu już nie mam, ale większość cieni z limitowanych edycji prezentuje się przyzwoicie składem, jednak każde się trochę różnią, więc polecam czytać składy. W moich na pewno na początku był talk i niestety jest on w większości cieni z Sephory. Często znajdziemy również dimethicone, czyli silikon, który polepsza trwałość i przyczepność cieni. Silikony są bezpieczne, ale pamiętamy o tym aby dobrze zmywać je z twarzy, bo mogą spowodować wysyp niedoskonałości.
0 komentarze