Zabraniam kopiowania zdjęć i treści bez mojej zgody . Obsługiwane przez usługę Blogger.

Kupuj Racjonalnie i nie daj się oszukać !

by - 20:31:00



Marka nie zawsze ma znaczenie

Kiedyś byłam bardzo zafascynowana kosmetykami "luksusowymi", ale teraz wiem, że to tylko zasługa reklamy i ceny, niczego więcej. Nie rozumiem już ludzi, który kupują takie kosmetyki, bo po co ? Dla składu, który mają jak najtańsze kosmetyki ? Mówię tu o kosmetykach typu Guerlain, Bobbi Brown, Estee Lauder i innych, bo w przypadku kosmetyków naturalnych jest trochę inaczej, zazwyczaj te droższe mają dużo lepsze i bogatsze składy a dodatkowo są to często małe firmy a wiadomo jak wysokie są koszty utrzymania małej firmy. 


Kosmetyki kosztują ogromnie dużo. Serum 779 zł / 50 ml a olejek 595 zł / 50 ml a warte są może kilka złotych.. Powiem wam coś o składach. Olejek w składzie ma wodę, glicerynę ( zapewne z ropy naftowej ), pentylene glycol ( syntetyczny humenekant ), emulgator, pochodna glukozy, alkohol, mleczko pszczele, phenoxyethanol ( nie może być go więcej niż 1 % ) i dalej po nim m.in. miód czy BHT konserwant podobno szkodliwy. Seria miodowa a miodu w nim jak na lekarstwo.. Serum ma w składzie wodę, glicerynę ( zapewne z ropy naftowej ), miód ( chociaż wysoko jedna dobra rzecz ), phenoxethanol ( nie może być go więcej niż 1 %, to ile jest miodu ? 2 % ? ) i reszta.. Czyli serum a 780 zł to woda z gliceryną i odrobiną miodu ze znikomą ilością  dodatków byleby były w składzie.. 

Tanie nie znaczy gorsze

Tu mówię o głównie o Alterrze, Sylveco, Vianku, Biolaven, Lilla Mai, ale takich dobrych i tanich firm jest naprawdę dużo. Drogeryjne Wibo czy Golden Rose bardzo lubię, może składy są często średnie, ale mają swoje perełki i jakość za swoją cenę mają świetne. Ostatnio zwróciłam uwagę na Selfie Project czy Isana Young, niektóre składy są całkiem ok jak na kosmetyki drogeryjne. Większość składników, półproduktów nie kosztuje dużo, więc kosmetyki mogą być niedrogie. Najważniejsze nauczyć się czytać skład, wtedy możemy sami poznać co jest dobre.



Cruelty Free

Kosmetyki nie testowane na zwierzętach to kolejny temat, który warto poruszyć. Nie jest łatwo powiedzieć, które firmy są w stu procentach nie testujące ( poza tymi ze znaczkiem Vegan i króliczkiem CF ), ale wiadomo, które na pewno testują. Unikam tych firm, które na pewno testują na zwierzętach. Sama nie kupuje, ale wiadomo, że czasem można dostać coś od kogoś i co wtedy ? To zależy od tego co dany kosmetyk ma w składzie, czasem zostawiam a czasem puszczę dalej, bo nie wyrzucam nic co jest dobre i można to zużyć / wykorzystać. Firmy, które myślę, że nie testują, ale nie mogę tego potwierdzić kupuję, bo firm takich z certyfikatami jest mało i ciężko uzyskać od innych rzetelne informacje. Gdy firma nie wchodzi do chin zazwyczaj nie testuje na zwierzętach, bo jest to zbędne a w UE zabronione, więc te kosmetyki, które są tylko u nas na pewno nie są testowane, ale te co są również w chinach są na pewno testowane m.in. Yves Rocher, Bielenda i tak dalej..

Polecam blog Kocieuszy :)

Składy w kosmetykach. 

Staram się kupować kosmetyki naturalne, z dobrymi składami, ale.. czasami trochę syfu w składzie nic nam nie zrobi. Dobrym przykładem są silikony, bo w pielęgnacji są zbędne a w bazie pod makijaż na większe wyjścia krzywdy nie zrobią. Pielęgnacja ma coś robić, odżywiać i regenerować naszą skórę a silikony dają jedynie takie wrażenie, dają efekt photoshopa i nic więcej. Silikony dobre są też na włosy, ale tylko na końcówki, bo ochraniają je przed uszkodzeniami a na skórze głowy mogłyby narobić problemów, bo tworzą warstwę okluzyjną. 

Nie każdy PEG jest taki zły jak go piszą i jak mamy jeden PEG w kremie a resztę składu ładną to po co go wyrzucać ? Zazwyczaj jest to PEG-40 uwodorniony olej rycynowy czasem można go spotkać jako hydrogeneted castor oil a w olejku myjącym z Biochemii Urody mamy PEG-7, są to emulgatory. Arsenic bardzo dobrze to tłumaczy, lubię jej bloga za racjonalne podejście do składów. ( LINK )

Kosmetyk dla każdej części ciała

Tu mówię głównie o kosmetykach naturalnych, nie wiem jakie to ma odniesienie do kosmetyków drogeryjnych. Wiecie, że większość kosmetyków jest sztucznie oddzielana przez producentów ? Po co oddzielny krem do rąk, stóp jeśli wystarczy dobry balsam do ciała. Ja jak dostanę to używam, ale sama nie kupuję takich kosmetyków, bo do ciała rąk i stóp a czasem jeszcze znajdę mu inne zastosowanie, używam tylko balsamu z masłem shea od Organique. Można używać też jednego kosmetyku myjącego do ciała, włosów i mycia rąk a czemu nie ? Składy takich kosmetyków często się niewiele różnią, czasami tylko ekstraktami czy olejami. Da się, ale ja wolę mieć szampon, żel i mydło do rąk oddzielne ze względu, że mam inne potrzeby i od każdego wymagam czego innego. Warto przemyśleć czy nie lepiej mieć jeden uniwersalny kosmetyk, szczególnie jeśli stawiacie na minimalizm lub nie lubicie mieć dużo kosmetyków.

You May Also Like

0 komentarze