Zabraniam kopiowania zdjęć i treści bez mojej zgody . Obsługiwane przez usługę Blogger.

Meksykańsko ( podobno ) i wegańsko.

by - 20:39:00


Mój blog będzie też blogiem gdzie poczytacie o wegańskim żarciu ( dajcie mi tylko moment a będą lepsze zdjęcia, słowo! ), bo przechodzę całkowicie na weganizm. Sama wymyślam przepisy, ale często inspiruję się kuchnią mamy czy babci. Staram się znaleźć zamienniki składników odzwierzęcych i zrobić coś pysznego, czasem podobnego do smaku, który znam z domu, ale jednak wegańskiego. Czy ktoś to będzie czytać? Nie wiem. Czy komuś to posmakuje? Chciałabym, bo mam specyficzny gust żywnościowy, ale.. próbuję! Po cóż te przepisy mają się kurzyć? Wiem, że niektóre zapewne będą podobne do tych z "internetów", bo jednak wiele takich samych przepisów możemy znaleźć w różnych domach, ale.. zapewniam, to naprawdę moje własne modyfikacje potraw mięsnych.

Nie jestem również kimś kto będzie gotował coś przez dwie czy trzy godziny - cenię swój czas i tyle w kuchni mogę postać jeśli jest ważna okazja i trzeba zrobić coś naprawdę wypasionego. Normalnie.. lubię szybkie, maksymalnie półgodzinne potrawy.

Gotuję też tak, że osobom, które są na codzień nie-wege może posmakować, bo kochałam kiedyś typowo wiejskie smaki i mam wymagające podniebienie, niełatwo mnie zadowolić. No, może czekoladą..

Oto jest, miałobyć meksykańsko, ale czy jest?



Jak robię tą obrzydliwie pyszną zupę?

Najpierw wrzucam puszkę pomidorów krojonych, dodaję przyprawy i dodatki, czyli.. mieszankę czosnek niedźwiedzi-czarnuszka-suszone pomidory ( na oko, ale myślę, że to taka duża łyżka ), 3 łyżeczki papryki słodkiej, 3 łyżeczki ciemnego sosu sojowego, 6 łyżeczek syropu klonowego, 3 łyżeczki oleju, trochę płatków drożdżowych ( z dwie-trzy duże łyżki ). Gotuję to tak z pięć, może 7 minut. Następnie po 1/3 puszki kukurydzy i fasoli, zazwyczaj daję tą ciemną, fioletową, bo ładniej wygląda, ale biała jest również dobra. Na koniec.. kuskus ( 1/3 szklanki ), bo jest szybko. Spokojnie można to zastąpić inną, podobną w wielkości kaszą. Tu akurat wielkość ma znaczenie, naprawdę.

Opcjonalnie dla fanów mocniejszych doznań - ostra papryka w ilości dowolnej, przecież w teorii to zupa meksykańska. Ohh.. i czosnek! Jeśli nie macie tego dnia kogo postraszyć waszym oddechem oczywiście.

Smacznego!

You May Also Like

0 komentarze