Pages

Mydło w piance Isany, cudownie łagodny produkt do mycia!


Gdy te pianki miały pojawić się w ofercie niesamowicie się ucieszyłam. Isana słynie z żeli z silnymi substancjami myjącymi, głównie ze SLESem a tu taka niespodzianka, bo w składzie znajdziemy same łagodne. Pianka bez promocji kosztuje 6,99 zł, ale w promocji można kupić ją już za 5,59 zł o ile dobrze pamiętam. Pianki są wegańskie i Cruelty Free, więc praktycznie dla każdego. Lubię marki Rossmanna właśnie za to, że są Crulety Free. Pomimo tego, że nie jestem fanatycznie nastawiona w tym kierunku i widzę wiele hipokryzji w działaniu osób, które fanatycznie promują CF to jest dla mnie to dodatkowy plus. Zdecydowanie lepiej wspierać marki nietestujące na zwierzętach. Opakowanie jest z plastiku numer 2, czyli HDPE. Opakowanie można zostawić i zrobić sobie piankę z innego kosmetyku do mycia, ale musi być dosyć rzadki. 

Dlaczego warto i do czego?

W teorii nazywa się to mydło, ale mydłem nie jest. Tak się przyjęło, że na takie rzeczy mówi się mydło do rąk, ale równie dobrze można by było powiedzieć żel do mycia rąk czy szampon do rąk. Skład mówi nam, że jest to łagodna pianka do mycia ciała, spokojnie możecie nią myć całe ciało, ręce a nawet twarz. Kosmetyki do ciała mają podobne pH do tych przeznaczonych do pielęgnacji twarzy, ale często są dużo droższe i mniejsze dlatego warto kierować się składem a nie nazwą. Powiem Wam, że jest niesamowicie wydajna, podobno starcza na 300 razy i bardzo możliwe. Oczywiście nie liczyłam, ale zużycie tej pianki do rąk było ogromnym wyzwaniem. Zazwyczaj używała jej moja córka właśnie ze względu na łagodne detergenty a ja używam mocnych żeli do mycia rąk, też z Isany. Spokojnie można nim myć ręce dzieci a także całe dzieci. Przy mniejszych włoskach może być też szamponem, bo nie wiem czy poradziłby się na wymagających włosach, wątpię. Urzekł mnie jej zapach, świeżej soczystej brzoskwini a mało kiedy można trafić na tak realistycznie zrobiony aromat. Zazwyczaj straszą nas chemiczną brzoskwinią, która nawet nie jest do niej podobna. Myślę, że jest to kosmetyk, którego powinien spróbować każdy, bo łatwo się w nim zakochać.

A co jest w składzie pianki?

Nie ma w niej nic wymyślnego, ot łagodny kosmetyk myjący z ekstraktem z brzoskwini, który pięknie pachnie. Od kosmetyków myjących więcej nie wymagam, więc jest godny polecenia. 

Aqua ( woda ), Glycerin ( gliceryna ), Cocamidopropyl Betaine, Decyl Glucoside ( łagodne substancje myjące ), Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride ( składnik antystatyczny, odżywczy ), Prunus Persica Fruit Extract ( ekstrakt z brzoskwini ), Sodium Chloride ( cholorek sodu ), Sodium Lactate ( mleczan sodu ), Lactic Acid ( kwas mlekowy ), Parfum ( substancje zapachowe ), Tetrasodium Glutamate Diacetate ( chelator ), Citric Acid, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate ( konserwanty ), Linalool  ( składnik olejku eterycznego ), CI 15510 ( barwnik  ).

Jest jeszcze wersja cytrusowa, ale jest uboższa w ekstrakt i ma tylko jeden konserwant. Chętnie sprawdzę i tą wersję, liczę na świeżą cytrynkę.

Aqua ( woda ), Glycerin ( gliceryna ), Cocamidopropyl Betaine, Decyl Glucoside ( łagodne substancje myjące ), Hydroxypropyl Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride ( składnik antystatyczny, odżywczy ), Sodium Lactate ( mleczan sodu ), Lactic Acid ( kwas mlekowy ), Parfum ( substancje zapachowe ), Tetrasodium Glutamate Diacetate ( chelator ), Sodium Benzoate ( konserwant ), Limonene ( składnik olejku eterycznego ), CI 47005 (  barwnik ).